Wschodami gwiazd i zachodami, Odmierzam czas li艣ci kolorami Odmierzam czas Reklama: Wszelkie prawa do tekst贸w piosenek umieszczonych na stronach portalu przys艂uguj膮 ich autorom. FINKI PROSZ膭 FIN脫W TEGO TYPU Wschodami kac i z zachodami Odmierzam czas zn贸w z harnasiami Odmierzam czas, nie sprawdzaj膮c dat. Czekaniem na niespodziewane, Lataj膮cych szmat nad 艂bem rozpami臋tywaniem, Odmierzam czas, chlej膮c za Spo艂em tak. Nie licz臋 godzin i lat, Harnasie spijam se ja. Bli偶ej izby, bli偶ej dna Jestem wci膮偶 taki sam, Wci膮偶 ten sam.. #bonzo Dok艂adnie dzisiaj mija 27 lat, gdy porzucili艣my wygodne 偶ycie w mie艣cie i zamieszkali艣my w drewnianym domu w Wis艂oku Wielkim Na pocz膮tku nie by艂o Szukam modelek i modeli :) Je艣li podobaj膮 Ci si臋 moje fotografie i chcesz mie膰 zdj臋cia mniej wi臋cej w takim stylu. Napisz do mnie na olatarcza1221@ lub na FB. Mam wiele pomys艂贸w i ch臋tnie umieszcz臋 je na fotografii z tob膮. Zapraszam :) Blogi na kt贸re warto wej艣膰 :) Wschodami gwiazd i zachodami Odmierzam czas li艣ci kolorami, Odmierzam czas, nie u偶ywaj膮c dat. Czekaniem na niespodziewane, Straconych szans rozpami臋tywaniem, Odmierzam czas, nie u偶ywaj膮c dat. Nie licz臋 godzin i lat, To 偶ycie mija, nie ja. Bli偶ej gwiazd, bli偶ej dna Jestem wci膮偶 taki sam, Wci膮偶 ten sam. Nie licz臋 godzin i lat, Monia i Marianek Data: 22-04-2022 Miejscowo艣膰: Ryman贸w Nie obiecuj臋 Ci wiele, Bo tyle to prawie nic, Najwy偶ej wiosenn膮 ziele艅, Najwy偶ej pogodne dni, Najwy偶ej u艣miech na twarzy, I d艂o艅 w potrzebie, Nie obiecuj臋 Ci wiele, bo tylko Po prostu siebie. 1. Gdzie strumyk p艂ynie z wolna - stokrotka1. Gdzie strumyk p艂ynie z wolna, Rozsiewa zio艂a maj Stokrotka ros艂a polna, a nad ni膮 szumia艂 gaj 2. W tym gaju tak ponuro 呕e a偶 przera偶a mnie Ptasz臋ta za wysoko, a mnie samotnej 藕le 3. Wtem harcerz idzie z wolna "Stokrotko witam Ci臋, Tw贸j urok mnie zachwyca Czy chcesz by膰 ma czy nie? 4. Stokrotka si臋 zgodzi艂a I poszli w ciemny las A harcerz taki gapa 呕e a偶 w pokrzywy wlaz艂 5. A ona, ona, ona C贸偶 biedna robi膰 ma? Nad gap膮 pochylona I 艣mieje si臋 ha ha 2. G贸ralu, czy ci nie 偶al?G贸ralu, czy ci nie 偶al? G贸ralu wracaj do hal. G贸ralu, czy ci nie 偶al odchodzi膰 od stron ojczystych 艢wierkowych las贸w i hal i tych potok贸w srebrzystych? A g贸ral na g贸ry spoziera i 艂zy r臋kawem ociera, I g贸ry porzuci膰 trzeba, dla chleba Panie, dla chleba G贸ralu wr贸膰 si臋 do hal, w chatach zostali ojcowie Gdy p贸jdziesz od nich hen, w dal, c贸偶 z nimi b臋dzie, ach kto wie A g贸ral jak dziecko p艂acze: mo偶e ju偶 ich nie zobacz臋? I starych porzuci膰 trzeba, dla chleba Panie, dla chleba On zwiesi艂 g艂ow臋 i wzdycha. Oj dolo偶 moja - rzek艂 z cicha I matk臋 porzuci膰 trzeba dla chleba, Panie dla chleba I poszed艂 z grabkami i z kos膮 w gu藕dzie starganej szed艂 boso I poszed艂 z g贸r swoich w dal g贸ralu 偶al mi ci臋, 偶al. 3. Hej bystra woda. bystra wodziczkaHej bystra woda. bystra wodziczka, pyta艂o dziewcz臋 o Janicka. Hej lesie ciemny, wirsku zielony, Ka m贸j Janicek umilony? Hej lesie ciemny, wirsku zielony, Ka m贸j Janicek umilony? Hej m贸j Janicku, mi艂y Janicku, nie chod藕 po orawskim chodnicku. Hej do艣膰 ty 偶e艣 ju偶 nagna艂 艂owiecek, osta艅 przy dziewczynie kolkowiecek! Hej do艣膰 ty 偶e艣 ju偶 nagna艂 艂owiecek, osta艅 przy dziewczynie kolkowiecek! Hej powiadali, hej powiadali, hej ze Janicka por膮bali. Hej por膮bali go Orawiany, hej za 艂owiecki, za barany. Hej por膮bali go Orawiany, hej za 艂owiecki, za barany. Hej dziewce szlocha, hej dziewce p艂acze: ju偶 ze Janicka nie obace. U orawskiego zamecku 艣ciany Le偶y Janicek porubany. U orawskiego zamecku 艣ciany Le偶y Janicek porubany. Hej Madziar pije, hej Madziar p艂aci, Hej u Madziara placom dzieci, Hej placom dzieci, hej p艂ace 偶ona, Hej 偶e Madziara nima doma. Hej placom dzieci, hej p艂ace 偶ona, Hej 偶e Madziara nima doma. Hej dolom, dolom, od skalnych Tater Hej po艣wistuje halny wiater, Hej po艣wistuje, hej ciska bidom, Hej po dolinach ch艂opcy idom. Hej po艣wistuje, hej ciska bidom, Hej po dolinach ch艂opcy idom 4. Hej z g贸ry, z g贸ryHej z g贸ry, z g贸ry jad膮 Mazury hej z g贸ry, z g贸ry jad膮 Mazury jedzie, jedzie Mazureczek wiezie, wiezie m贸j wianeczek ? rozmarynowy /x2 Przyjecha艂 w nocy ko艂o p贸艂nocy, przyjecha艂 w nocy ko艂o p贸艂nocy. puka , stuka w okieneczko Otw贸rz, otw贸rz panieneczko koniom wody daj. /x2 Jak偶e ja mam wsta膰 koniom wody da膰, Jak偶e ja mam wsta膰 koniom wody da膰, kiedy mamcia zakaza艂a, 偶ebym ch艂opcom nie dawa艂a, trzeba jej si臋 ba膰. /2x Mamy si臋 nie b贸j, wsiadaj na ko艅 m贸j, mamy si臋 nie b贸j, wsiadaj na ko艅 m贸j, pojedziemy w obce kraje tam s膮 inne obyczaje, malowany w贸z. /x2 Przez wie艣 jechali, ludzie gadali, przez wie艣 jechali, ludzie gadali, c贸偶 to, c贸偶 to za dziewczyna c贸偶 to, c贸偶 to za jedyna jedzie z ch艂opcami. /x2 5. Hej, Soko艂yHej, tam gdzie艣 znad czarnej wody, siada na ko艅 u艂an m艂ody, czule 偶egna si臋 z dziewczyn膮, jeszcze czulej z Ukrain膮. Hej, hej, hej, soko艂y, A omijajcie g贸ry, lasy, do艂y, dzwo艅, dzwo艅, dzwo艅, dzwoneczku, m贸j stepowy skowroneczku, Hej, hej, hej soko艂y, A omijajcie g贸ry, lasy, do艂y, dzwo艅, dzwo艅, dzwo艅, dzwoneczku, m贸j stepowy dzwo艅, dzwo艅, dzwo艅! Pi臋knych dziewcz膮t jest niema艂o, lecz najwi臋cej w Ukrainie, tam me serce pozosta艂o, przy kochanej mej dziewczynie. Hej, hej, hej, soko艂y... Ona biedna tam zosta艂a, przepi贸reczka moja ma艂a, a ja tutaj w obcej stronie, dniem i noc膮 t臋skni臋 do niej. Hej, hej, hej, soko艂y... 呕al, 偶al, za dziewczyn膮, za zielon膮 Ukrain膮, 偶al, 偶al, serce p艂acze, ju偶 jej wi臋cej nie zobacz臋 Hej, hej, hej, soko艂y... Wina, wina, wina dajcie, a jak umr臋 pochowajcie na zielonej Ukrainie przy kochanej mej dziewczynie. 6. HeniekBystry potok wody toczy, potok wody toczy. Nad potokiem Hanka wyp艂akuje oczy. Nie p艂acz, Hanu艣, nie p艂acz, nawet w samym niebie ten tw贸j Heniek ukochany nie zapomni ciebie. Nie p艂acz, Hanu艣, nie p艂acz, nawet w samym niebie ten tw贸j Heniek ukochany nie zapomni ciebie. Bystry potok wody toczy, potok wody toczy. Nad potokiem serce Hanusine broczy. Nie brocz, serce, nie brocz, bo nad 偶ycia cienie s膮 marzenia, s膮 wspomnienia, w kt贸rych wraca Heniek. Oj... Nie brocz, serce, nie brocz, bo nad 偶ycia cienie s膮 marzenia, s膮 wspomnienia, w kt贸rych wraca Heniek. Sta艂a Hanka nad potokiem, potok wod臋 toczy艂. Napatoczy艂 si臋 sk膮d艣 Heniek i potok przeskoczy艂. Hej, ty wodo! Hej, potoku! Hanka samiute艅ka. Nawet psy si臋 w budach kryj膮, kiedy widz膮 He艅ka. O... Hej, ty wodo! Hej, potoku! Hanka samiute艅ka. Nawet psy si臋 w budach kryj膮, kiedy widza He艅ka. Potok w艣ciekle toczy艂 wody, s艂ysz膮c chichot Hanki, kiedy Heniek poraz trzeci ciska艂 w wod臋 wiankiem. Hej, ty wodo! Hej, potoku! Hanka golusie艅ka. Mia艂a racj臋 mamu艣 Hanki 7. Jad膮 wozy koloroweJad膮 wozy kolorowe taborami Jad膮 wozy kolorowe wieczorami Mo偶e z li艣ci spadaj膮cych im powr贸偶y Wiatr cyga艅ski wierny kompan ich podr贸偶y Zanim 艣lady wasze mg艂a mi pozasnuwa Opowiedzcie mi Cyganie jak tam u was jest U nas wiele i niewiele bo w sam raz U nas czerwie艅, u nas ziele艅, cie艅 i blask U nas b艂臋kit, u nas fiolet, u nas dole i niedole Ale zawsze kolorowo jest w艣r贸d nas x2 Jad膮 wozy kolorowe taborami Ej, Cyganie, tak bym chcia艂a jecha膰 z wami B臋d臋 sobie mieszka膰 k膮tem przy muzyce B臋d臋 s艂ucha膰 opowie艣ci starych skrzypiec Ciep艂ym wiatrem wam podszyj臋 stare p艂贸tno Co mi dacie, 偶eby ju偶 nie by艂o smutno mi Damy wiele i niewiele bo w sam raz damy czerwie艅, damy ziele艅, cie艅 i blask damy b艂臋kit, damy fiolet, damy dole i niedole ale b臋dzie kolorowo po艣r贸d nas x2 No i pojecha艂am z nimi na kraj 艣wiata Wiatr warkocze mi rozplata艂 i zaplata艂 I zbiera艂am dzikie trefle, le艣ne piki I bywa艂am gdzie rodzi艂y si臋 muzyki I odwiedzam z Cyganami chmurne kraje I kolory szarym ludziom darmo daje dzi艣 We藕cie wiele i niewiele bo w sam raz Komu czerwie艅, komu ziele艅, cie艅 i blask Komu fiolet, komu b艂臋kit, komu echo tej piosenki Nim odjedzie z Cyganami w czarny las x2 8. Jak dobrze nam zdobywa膰 g贸ryJak dobrze nam zdobywa膰 g贸ry I m艂od膮 piersi膮 wch艂ania膰 wiatr, Pr臋偶nymi stopami depta膰 chmury I palce rani膰 ostrzem Tatr. Ref. Hej偶e hej, hej偶e hej, Hej偶e ha, hej偶e ha. 呕yjmy wi臋c, 偶yjmy wi臋c, P贸ki czas, p贸ki czas, Bo kto wie, bo kto zna, Kiedy zn贸w ujrz臋 was. Hej偶e hej, hej偶e hej, Hej偶e ha, hej偶e ha. 呕yjmy wi臋c, 偶yjmy wi臋c, P贸ki czas, p贸ki czas. Bo kto wie, bo kto zna, Kiedy zn贸w ujrz臋 was. Jak dobrze nam h艂臋bok膮 noc膮 W臋drowa膰 jasn膮 wst臋g膮 szoc, Patrze膰, jak gwiazdy niebo z艂oc膮 I czeka膰, co przyniesie los. Ref. Hej偶e hej, ... Jak dobrze nam po wielkich szczytach Wraca膰 w doliny, progi swe, Przyjaci贸艂 jasne twarze wita膰, O m艂oda duszo raduj si臋! Ref. Hej偶e hej, .... 9. Jak szybko mijaj膮 chwile1. Up艂ywa szybko 偶ycie, jak potok p艂ynie czas, Za rok, za dzie艅, za chwil臋, razem nie b臋dzie nas. /x2 2. I nasze m艂ode lata pop艂yn膮 szybko w dal, A w sercu pozostanie t臋sknota, smutek, 偶al. /x2 3. O, jeszcze m艂odo艣膰 nasza, jak偶e szcz臋艣liwi my, O, niech przynajmniej teraz nie p艂yn膮 gorzkie 艂zy. /x2 4. Cho膰 pami臋膰 o nas zginie, ju偶 za nied艂ugi czas, Niech piosnka w dal pop艂ynie, p贸ki jeste艣my wraz. /x2 5. A je艣li los贸w w ko艂o z艂膮czy zerwan膮 ni膰, B臋dziemy zn贸w pospo艂u 艣piewa膰, marzy膰 i 艣ni膰. /x2 6. Powstan膮 nowe rzeki i setki nowych gwiazd, Za rok, za dzie艅, za chwil臋 razem nie b臋dzie nas. /x2 7. A w mej pami臋ci wiernej wzi臋li艣my w obcy 艣wiat Kochane, jasne twarze przyjaci贸艂 z dawnych lat. /x2 10. Jej czarne oczyZ艂e kilometry dziel膮 nas Lato umiera jesieni czas W blaszany daszek t艂ucze deszcz A w mojej g艂owie wci膮偶 kto艣 jest Wi臋c gdy wspomnienia m臋cz膮 ci臋 Wracaj膮 my艣li kr贸tkie dnie Zobaczy膰 jeszcze raz Jej pi臋kne czarne oczy 艢ni膮 si臋 czarne oczy Ich nie przeoczysz Wiem 偶e nie Jej pi臋kne czarne oczy, Widz臋 czarne oczy To za mn膮 kroczy, Ze mn膮 jest (2x) Takie to 偶ycie dziwne jest Mi艂o艣膰 t臋sknota 艣cigaj膮 si臋 Mo偶esz ucieka膰 mo偶esz nie Jedno i drugie dopadnie ci臋 Wiec gdy wspomnienia m臋cz膮 ci臋 Wracaj膮 my艣li kr贸tkie dnie Zobaczy膰 jeszcze raz Jej pi臋kne czarne oczy 艢ni膮 si臋 czarne oczy Ich nie przeoczysz Wiem 偶e nie Jej pi臋kne czarne oczy, Widz臋 czarne oczy To za mn膮 kroczy, Ze mn膮 jest (2x) Wi臋c gdy wspomnienia M臋cz膮 ci臋 Wracaj膮 my艣li, kr贸tkie dnie Zobaczy膰 jeszcze raz Jej pi臋kne, czarne, oczy... Jej pi臋kne czarne oczy, 艢ni膮 si臋 czarne oczy Ich nie przeoczysz, Wiem 偶e nie Jej pi臋kne czarne oczy, Widz臋 czarne oczy To za mn膮 kroczy. Ze mn膮 jest (2x) 11. J贸zek, nie daruje ci tej nocy!Hej, ty, wiesz, jak silna jest twa w艂adza. Dyskretny 艣miech do sza艂u doprowadza mnie. Pewno艣膰 mam, 偶e dzi艣 mi nie uciekniesz. J贸zek, nie daruj臋 ci tej nocy! Hej, ty! Rozgrzewasz moje cia艂o, dobrze wiesz, co tu sie b臋dzie dzia艂o. Zamkni臋te drzwi, a klucz le偶y za oknem. J贸zek, nie daruj臋 ci tej nocy! Pojawiasz si臋 i znikasz, i znikasz, i znikasz, Mam na twym punkcie bzika, mam bzika, mam bzika, Daj si臋 sob膮 nacieszy膰, nacieszy膰, nacieszy膰, I siedem razy zgrzeszy膰, i zgrzeszy膰, i zgrzeszy膰... Hej, ty! Ty b臋dziesz dla mnie pierwszym. Szukaj wi臋c w pami臋ci s艂odkich wierszy. 艢mieszny fakt - dzi艣 wpad艂e艣 w moje sid艂a. J贸zek, nie daruj臋 ci tej nocy! Pojawiasz si臋 i znikasz, i znikasz, i znikasz, Mam na twym punkcie bzika, mam bzika, mam bzika, Daj si臋 sob膮 nacieszy膰, nacieszy膰, nacieszy膰, I siedem razy zgrzeszy膰, i zgrzeszy膰, i zgrzeszy膰... Hej, ty, wiesz, jak silna jest twa w艂adza. Dyskretny 艣miech do sza艂u doprowadza mnie. Pewno艣膰 mam, 偶e dzi艣 mi nie uciekniesz. J贸zek, nie daruj臋 ci tej nocy! Pojawiasz si臋 i znikasz, i znikasz, i znikasz, Mam na twym punkcie bzika, mam bzika, mam bzika, Daj si臋 sob膮 nacieszy膰, nacieszy膰, nacieszy膰, I siedem razy zgrzeszy膰, i zgrzeszy膰, i zgrzeszy膰... Daj si臋 sob膮 nacieszy膰, nacieszy膰, nacieszy膰, I siedem razy zgrzeszy膰, i zgrzeszy膰, i zgrzeszy膰 (x4) 12. Konik na biegunach1. Za rok mo偶e dwa schodami na strych Odejd膮 z o艂owiu 偶o艂nierze Przeminie jak wiatr u艣miech贸w twych 艣wiat Kolory marzeniom odbierze Za rok mo偶e dwa schodami na strych Za misiem kud艂atym pocz艂api膮 Beztroskie te dni i zobaczysz 呕e jednak wspania艂y by艂 on Ref.: Konik z drzewa ko艅 na biegunach Zwyk艂a zabawka ma艂a hu艣tawka A rozko艂ysze rozbawi Konik z drzewa ko艅 na biegunach Przyjaciel wiosny u艣miech radosny Ka偶dy powinien go mie膰 2. K艂opot贸w masz sto i zmartwie艅 masz sto Codzienna to twa karuzela Nie lalka, co gra nie pi艂ka, co gra Bez przerwy tw贸j czas ci zabiera Ulica szeroka wystawa to tu Na chwil臋 przystaniesz zdumiony U艣miechnij si臋, wi臋c i zawo艂aj Jak wtedy, gdy na grzbiecie ci臋 ni贸s艂 Ref. 3. Radosny to dzie艅 wspania艂y to dzie艅 Wracaj膮 z o艂owiu 偶o艂nierze Ze strychu tup tup schodami a偶 tu Wracaj膮, lecz ju偶 nie do ciebie By kto艣 tak jak ty beztroskie mia艂 dni Powr贸ci艂 przyjaciel ten z wiosny dlatego to ka偶dy ju偶 powie Na plecach przynios艂e艣 go tu Ref. 13. LipkaZ tamtej strony jeziora Stoi lipka zielona A na tej lipce, na tej zielonie艅kiej Trzej ptaszkowie 艣piewaj膮 A na tej lipce, na tej zielonie艅kiej Trzej ptaszkowie 艣piewaj膮 Nie byli to ptaszkowie Tylko trzej braciszkowie Co si臋 spierali o jedn膮 dziewczyn臋 Kt贸ry ci j膮 dostanie Co si臋 spierali o jedn膮 dziewczyn臋 Kt贸ry ci j膮 dostanie Jeden m贸wi: ? Ty艣 moja ? Drugi m贸wi: ? Jak B贸g da ? A trzeci m贸wi: ? Moja najmilejsza, Czemu Ty艣 mi taka smutna ? ? A trzeci m贸wi: ? Moja najmilejsza, Czemu艣 Ty艣 mi taka smutna ? ? ? Jak偶e nie mam smutna by膰 ? Za starego ka偶膮 i艣膰 Czasu niewiele Jeszcze dwie niedziele mog臋 mi艂y z Tob膮 by膰 ! ? Czasu niewiele Jeszcze dwie niedziele mog臋 mi艂y z Tob膮 by膰 ! ? Z tamtej strony jeziora Stoi lipka zielona A na tej lipce, na tej zielonie艅kiej Trzej ptaszkowie 艣piewaj膮 A na tej lipce, na tej zielonie艅kiej Trzej ptaszkowie 艣piewaj膮 14. Mazury1. Hej z g贸ry z g贸ry jad膮 mazury Jedzie, jedzie Mazureczek wiezie, wiezie mi wianeczek Roz-rozmarynowy /2x 2. Przyjecha艂 w nocy ko艂o p贸艂nocy Stuka puka w okieneczko otw贸rz, otw贸rz panieneczko Koniom wody daj /2x 3. Jak偶e ja mam wsta膰 koniom wody da膰 Kiedy mamcia zakaza艂a 偶ebym ch艂opcom nie dawa艂a Trzeba jej si臋 ba膰 / x2 4. A ty si臋 nie b贸j, siadaj na koniu, Pojedziemy w obce kraje, Tam s膮 inne obyczaje, Malowany w贸z. 5. Przez wie艣 jechali, ludzie pytali, Co to, co to za dziewczyna? Co to, co to za jedyna? Jedzie z ch艂opcami 15. Ma艂go艣kaTo by艂 maj Pachnia艂a Saska K臋pa Szalonym zielonym bzem To by艂 maj Gotowa by艂a ta sukienka I noc si臋 stawa艂a dniem Ju偶 zapisani byli艣my w urz臋dzie Bia艂e koszule na sznurze sch艂y Nie wiedzia艂am Co ze mn膮 b臋dzie Gdy tamt膮 dziewczyn臋 Pod r臋k臋 ujrza艂am z nim Ma艂go艣ka m贸wi膮 mi On nie wart jednej 艂zy On nie jest wart jednej 艂zy Ma艂go艣ka wr贸偶膮 z kart on nie jest grosza wart a we藕 go czart we藕 go czart Ma艂go艣ka ta艅cz i pij A z niego sobie kpij, a z niego kpij, sobie kpij Jak wr贸ci powiedz nie, niech zginie gdzie艣 na dnie hej g艂upia ty, g艂upia ty, g艂upia ty Jesie艅 ju偶 Ju偶 pal膮 chwasty w sadach I pachnie zielony dym Jesie艅 ju偶 Gdy zajrz臋 do s膮siada Pytaj膮 mnie czy jestem z nim Widzia艂am bia艂y 艣lub Id膮 艣wi臋ta Nie s艂ysza艂am z daleka s艂贸w Mo偶e rosn膮 Im ju偶 piskl臋ta A suknia tej m艂odej Uszyta jest z moich sn贸w Ma艂go艣ka m贸wi膮 mi On nie wart jednej 艂zy (...) 16. Mia艂a matka synaMia艂a matka syna, syna jedynego Chcia艂a go wychowa膰 na pana wielkiego REF: Niech 偶yje wolno艣膰, wolno艣膰 i swoboda Niech 偶yje zabawa i dziewczyna m艂oda Jak go wychowa艂a wypiel臋gnowa艂a I do poprawczaka odda膰 go musia艂a REF: Niech 偶yje wolno艣膰 ... Jak go zabierali muzyka mu gra艂a Ludziska si臋 艣miali dziewczyna p艂aka艂a REF: Niech 偶yje wolno艣膰 ... Oj wy ludzie ludzie, co wy tu robicie Zabieracie ch艂opca mi na ca艂e 偶ycie REF: Niech 偶yje wolno艣膰 ... Mia艂a matka syna, syna jedynego Chcia艂a go wychowa膰 na pana wielkiego REF: Niech 偶yje wolno艣膰 ... 17. Mi贸d Malina1. Uderzam na imprez臋, bo tam nie b臋d臋 sam. Zawieszam nagle oko, na widok jednej z dam. Takiej seksownej lali, nie by艂o dawno tu. Jej widok mnie zniewoli艂, a偶 mi zabrak艂o tchu. Ref. Co to jest za dziewczyna, czy kto艣 podpowie mi? Gdy cia艂o swe wygina - mi贸d malina! I nie ma drugiej takiej, co cia艂o takie ma. Nie mog臋 si臋 powstrzyma膰 - mi贸d malina! / x2 2. Ona jest przy mnie blisko, na balet przyszed艂 czas. Ta艅czymy w rytmie disco, super imprezka, lans. Przy takiej 艂adnej niuni zaczynam w ko艅cu 偶y膰. Wiem jedno doskonale, tej nocy chc臋 z ni膮 by膰. Ref. Co to jest za dziewczyna, czy kto艣 podpowie mi? Gdy cia艂o swe wygina - mi贸d malina! I nie ma drugiej takiej, co cia艂o takie ma. Nie mog臋 si臋 powstrzyma膰 - mi贸d malina! / x2 Co to jest za dziewczyna? czyna czyna Co to jest za dziewczyna? czyna czyna Mi贸d malina! Co to jest za dziewczyna, czy kto艣 podpowie mi? Gdy cia艂o swe wygina - mi贸d malina! I nie ma drugiej takiej, co cia艂o takie ma. Nie mog臋 si臋 powstrzyma膰 - mi贸d malina! / x2 18. My, CyganieMy, Cyganie, co p臋dzimy z wiatrem, my, Cyganie, znamy ca艂y 艣wiat. My, Cyganie, wszystkim gramy, a 艣piewamy sobie tak: Ore, ore, szabadabada amore Hej, amore szabadabada, O muriaty, o szagriaty Hajda trojka na mienia. Kiedy ta艅cz臋 - niebo ta艅czy ze mn膮, kiedy gwi偶d偶臋 - gwi偶d偶e ze mn膮 wiatr. Zamkn臋 oczy - li艣cie wi臋dn膮, kiedy milkn臋 - milczy 艣wiat. Ore, ore, szabadabada amore? Gdy 艣piewamy - s艂ucha ca艂a ziemia. gdy 艣piewamy - s艂ucha ca艂y 艣wiat. Niechaj ka偶dy z nami 艣piewa, niech rozbrzmiewa piosnka ta: Ore, ore, szabadabada amore? B臋dzie pro艣ciej, b臋dzie ja艣niej, ca艂膮 rado艣膰 damy wam. B臋dzie pro艣ciej, b臋dzie ja艣niej gdy za艣piewa ka偶dy z was: Ore, ore, szabadabada amore? 19. Nie licz臋 godzin i lat1. Wschodami gwiazd i zachodami, Odmierzam czas li艣ci kolorami Odmierzam czas nie u偶ywaj膮c dat Czekaniem na niespodziewane, Straconych szans rozpami臋tywaniem Odmierzam czas, nie u偶ywaj膮c dat Ref.: Nie licz臋 godzin i lat, to 偶ycie mija nie ja Bli偶ej gwiazd, bli偶ej dna jestem wci膮偶 taki sam Wci膮偶 ten sam Nie licz臋 godzin i lat, to 偶ycie mija nie ja Z kilku dni w morzu dat w艂asny sw贸j znacz臋 艣lad W艂asny 艣lad 2. Zu偶ytych s艂贸w przesypywaniem, Gubieniem dr贸g i odnajdywaniem Odmierzam czas, nie u偶ywaj膮c dat Bez godzin i bez kalendarzy, D艂ugo艣ci膮 dni i zmienno艣ci膮 zdarze艅 Odmierzam czas, nie u偶ywaj膮c dat 20. Od wioseczki do wioseczkiOd wioseczki do wioseczki, W臋drowa艂y cyganeczki. W臋drowa艂y i tak wr贸偶膮, 呕e nie warto kocha膰 du偶o. 呕e nie warto kocha膰 du偶o, I zawiera膰 znajomo艣ci. Teraz taki czas nastaje, Trzeba forsy dla mi艂os膰i. Za pieni膮dze ksi膮dz si臋 modli, Za pieni膮dze 艣luby daje. Za peniadze si臋 o偶eni臋, Za pieni膮dz臋 偶ycie zmieni臋. O la Boga co si臋 sta艂o, 呕e nie widac Janka mego. Czy go woda zamuli艂a? Czy go inna nam贸wi艂a? Jak go woda zamui艂a, To go wnet na brzeg wyrzuci. Jak go inna nam贸wi艂a, To ju偶 do mnie nie powr贸ci. 21. Ona ta艅czy dla mnieJa uwielbiam j膮, Ona tu jest i ta艅czy dla mnie, bo dobrze to wie, 偶e porw臋 j膮, i w sercu schowam na dnie. x2 Moja dziewczyna patrzy cz臋sto w oczy me, i nie ukrywam sprawia to przyjemno艣膰, jak j膮 kocham tylko moje serce wie, gdy mnie ca艂uje, odda艂bym niejedno. Jej ramiona ukojeniem dla mnie s膮, bo przy niej czuj臋 jak smakuje mi艂o艣膰, i ka偶d膮 chwil臋 pragn臋 ofiarowa膰, bo jest tego warta, nic si臋 nie zmieni艂o, bo ja pragn臋 jej jej, bo pragn臋 jej jej, booo.. Ja uwielbiam j膮, Ona tu jest, i ta艅czy dla mnie, bo dobrze to wie, 偶e porw臋 j膮, i w sercu schowam na dnie x2 Boo, ja pragn臋 jej jej, bo pragn臋 jej jej, booo.. Ja uwielbiam j膮, Ona tu jest, i ta艅czy dla mnie, bo dobrze to wie, 偶e porw臋 j膮, i w sercu schowam na dnie x2 22. Pije Kuba do JakubaPije Kuba do Jakuba, Jakub do Micha艂a pije ja, pijesz ty, kompania cala. A kto nie wypije tego we dwa kije, 艂upu-cupu, 艂upu-cupu, p贸ki nie wypije. W dawnym stanie cho膰 w 偶upanie, szlachcic z艂oto d藕wiga艂, dzisiaj wpi臋to kuso wci臋to, a w kieszeni figa. Kto za mod膮 偶yje tego we dwa kije, 艂upu-cupu, 艂upu-cupu, niech modnie nie 偶yje. Koroneczki pere艂eczki mia艂a pani sama dzi艣 szynkarka i kucharka stroi si臋 jak dama. Kto nad stan sw贸j 偶yje tego we dwa kije, 艂upu-cupu, 艂upu-cupu, niech nad stan nie 偶yje. Indyk z sosem, zraz z bigosem, dawniej jad艂y pany, dzisiaj 偶aby i 艣limaki, jedz膮 jak bociany. Kto 偶abami 偶yje tego we dwa kije, 艂upu-cupu, 艂upu-cupu, niech gadem nie 偶yje. Pili nasi pradziadowie, ka偶dy wypi艂 czar臋, jednak g艂owy, nie tracili, bo pijali w miar臋, Kto nad miar臋 pije tego we dwa kije, 艂upu-cupu, 艂upu-cupu, niech po polsku 偶yje. Pili nasi pradziadowie, nie byli pijacy, byli m臋偶ni pracowici b膮d藕my my te偶 tacy. A kto nie wypije tego we dwa kije, 艂upu-cupu, 艂upu-cupu, niech po polsku 偶yje. 23. Przez Twe oczy zieloneOdk膮d zobaczy艂em ciebie Nie mog臋 je艣膰, nie mog臋 spa膰 Jak do tego dosz艂o, nie wiem? Mi艂o艣膰 o sobie da艂a zna膰 Co poradzi膰 mog臋 na to 呕e mi艂o艣膰 przysz艂a w艂a艣nie dzi艣 呕e w sercu mym jest lato A w moich my艣lach jeste艣 ty Przez twe oczy, te oczy zielone oszala艂em Gwiazdy chyba twym oczom odda艂y ca艂y blask A ja serce mi艂o艣ci spragnione ci odda艂em Tak zakocha膰, zakocha膰 si臋 mo偶na tylko raz W mych ramionach ci臋 ukryj臋 U st贸p Ci z艂o偶臋 ca艂y 艣wiat Serce me dla ciebie bije I czeka na tw贸j ma艂y znak. Jeden u艣miech tw贸j wystarczy I moje serce gubi rytm O tw膮 mi艂o艣膰 b臋d臋 walczy艂 O mi艂o艣膰 walczy膰 to nie wstyd Przez twe oczy, te oczy zielone oszala艂em Gwiazdy chyba twym oczom odda艂y ca艂y blask A ja serce mi艂o艣ci spragnione ci odda艂em Tak zakocha膰, zakocha膰 si臋 mo偶na tylko raz /2x 24. Przybyli u艂ani pod okienkoPrzybyli u艂ani pod okienko, przybyli u艂ani pod okienko, pukaj膮, stukaj膮, pu艣膰 panienko! pukaj膮, stukaj膮, pu艣膰 panienko! O Bo偶e, a c贸偶 to za wojacy? O Bo偶e, a c贸偶 to za wojacy? Otwieraj, nie b贸j si臋 to czwartacy! otwieraj, nie b贸j si臋 to czwartacy! Przyszli艣my tu poi膰 nasze konie, przyszli艣my tu poi膰 nasze konie, za nami piechoty pe艂ne b艂onie, za nami piechoty pe艂ne b艂onie. O Jezu! A dok膮d B贸g prowadzi? O Jezu! A dok膮d B贸g prowadzi? Warszaw臋 odwiedzi膰 by艣my radzi! Warszaw臋 odwiedzi膰 by艣my radzi! A stamt膮d ju偶 droga nam gotowa, a stamt膮d ju偶 droga nam gotowa Do serca polsko艣ci ? do Krakowa! do serca polsko艣ci ? do Krakowa! Panienka otwiera膰 podskoczy艂a, Panienka otwiera膰 podskoczy艂a, U艂an贸w do 艣rodka zaprosi艂a, U艂an贸w do 艣rodka zaprosi艂a. 25. Pytasz mnie co Ci damPytasz mnie, co ci dam, pejza偶 miasta, kt贸re znam, wiatru powiew, ulic szybki rytm, tysi膮c s艂o艅c w oknach stu, kr贸tk膮 noc po d艂ugim dniu i neon贸w kolorowy film, Nie m贸w tak, nie m贸w nie, ju偶 nie zmienisz siebie, ani mnie, wok贸艂 nas jeden 艣wiat, to si臋 zwykle tak zaczyna, w艂a艣nie tak! Pytasz mnie, co ci dam, rozta艅czone cienie 艣cian, widok z okna, ciszy drugi brzeg, oczu blask, 艣wiat艂o 艣wiec i szalony bieg dwu serc, a偶 do ko艅ca, a偶 po kr贸tki sen. Nie m贸w tak... Pytasz mnie, co ci dam, jedn膮 chwil臋 wsp贸ln膮 nam, 艣lad na wodzie, nie wys艂any list, trawy 藕d藕b艂o, jaki艣 wiersz, powiedz tylko, c贸偶 to jest, czasem wszystko, czasem prawie nic... Nie m贸w tak... [2] 26. Rozmowa przez ocean (S膮 dwa 艣wiaty)Jest sobota, za oknem 艣wit i Warszawa kaszle miarowo. Wczoraj przyszed艂 od ciebie list, mi艂e s艂owo. Jesie艅 u nas koron臋 ma tego roku jakby cierniow膮. A ty piszesz, 偶e u was sza艂 i punk-rockowo. S膮 dwa 艣wiaty i nas jest dwoje, do swych miejsc przypi臋tych jak rzepy, Ty masz pewnie wi臋cej spokoju, ja mam dzieci. S膮 dwa 艣wiaty i jedno s艂o艅ce, kt贸re u nas s艂abiej co艣 grzeje, Ty masz pewnie du偶e pieni膮dze, ja nadziej臋, ja nadziej臋. Jest sobota, za oknem 艣wit i Warszawa kaszle miarowo. Wczoraj przyszed艂 od ciebie list, czu艂e s艂owo. Tamten wiecz贸r, gdy ja i ty, tak, to by艂a wspania艂a chwila, Ale dzisiaj obesch艂y 艂zy, wi臋c pozdrawiam ci臋 - Maryla. S膮 dwa 艣wiaty i nas jest dwoje, do swych miejsc przypi臋tych jak rzepy, Ty masz pewnie wi臋cej spokoju, ja mam dzieci. S膮 dwa 艣wiaty i jedno s艂o艅ce, kt贸re u nas s艂abiej co艣 grzeje, Ty masz pewnie du偶e pieni膮dze, ja nadziej臋. S膮 dwa 艣wiaty i nas jest dwoje, do swych miejsc przypi臋tych jak rzepy, Ty masz pewnie wi臋cej spokoju, ja mam dzieci. S膮 dwa 艣wiaty i jedno s艂o艅ce, kt贸re u nas s艂abiej co艣 grzeje, Ty masz pewnie du偶e pieni膮dze, ja nadziej臋. S膮 dwa 艣wiaty i nas jest dwoje, do swych miejsc przypi臋tych jak rzepy, Ty masz pewnie wi臋cej spokoju, ja mam dzieci. S膮 dwa 艣wiaty i jedno s艂o艅ce, kt贸re u nas s艂abiej co艣 grzeje, Ty masz wok贸艂 morza gor膮ce, ja nadziej臋. S膮 dwa 艣wiaty i nas jest dwoje, do swych miejsc przypi臋tych jak rzepy, Ty masz pewnie wi臋cej spokoju, ja mam dzieci. S膮 dwa 艣wiaty i jedno s艂o艅ce, kt贸re u nas s艂abiej co艣 grzeje, Ty masz wok贸艂 morza gor膮ce, ja nadziej臋. S膮 dwa 艣wiaty i nas jest dwoje, do swych miejsc przypi臋tych jak rzepy, Ty masz pewnie wi臋cej spokoju, ja mam dzieci. 27. Ruda ta艅czy jak szalonaWracam do domu po ci臋偶kiej nocy, By艂em u Rudej. Kocham jej oczy. Jeszcze teraz tego nie wiem, Czy by艂em z ni膮 w piekle, A mo偶e w niebie?! Ref: Ruda ta艅czy jak szalona, Krzyczy, piszczy, to jest ona! Rud膮 lal臋 pokocha艂em, Z Rud膮 noce s膮 wspania艂e! Widzia艂em wiele, s艂ysza艂em jeszcze wi臋cej, Ale nawet nie marzy艂em o takiej panience. Zamykam oczy i widz臋 jej cia艂o, Chcia艂bym dzi艣 tam wr贸ci膰, bo ci膮gle mi ma艂o! Ref: Ruda ta艅czy jak szalona, Krzyczy, piszczy, to jest ona! Rud膮 lal臋 pokocha艂em, Z Rud膮 noce s膮 wspania艂e! Ruda ta艅czy jak szalona. Ruda okaza艂a sie by膰 blondyn膮, Gdy rozja艣ni艂em pok贸j swoj膮 peleryn膮, Lecz z tamtej nocy niczego nie 偶a艂uj臋, Co ona potrafi, jeszcze to czuj臋! Ref: Ruda ta艅czy jak szalona, Krzyczy, piszczy, to jest ona! Rud膮 lal臋 pokocha艂em, Z rud膮 noce s膮 wspania艂e! Ruda ta艅czy jak szalona x4 28. Rudy si臋 偶eniDzi艣 zadzwoni艂 do mnie kumpel i melduje 偶e Rudy si臋 偶eni Chocia偶 ja nie znam kobiety kt贸ra chcia艂aby z nim by膰 Rudy klnie g艂o艣no chrapie ale ona to zmieni Bo w kaga艅cu w potuln膮 owc臋 zmienia si臋 dziki lew Rudy Rudy si臋 偶eni Rudy Rudy si臋 偶eni Rudy Rudy si臋 偶eni Rudy Rudy si臋 偶eni Ja nie wierz臋 w to do dzisiaj 偶e Rudy si臋 偶eni On pi艂 piwo s艂ucha艂 punka i lubi艂 si臋 bi膰 Ale ona go kocha i ona to zmieni Bo w tresera r臋kach nawet dziki tygrys jest smutny jak pies Rudy Rudy si臋 偶eni Stracili艣my przyjaciela bo Rudy si臋 偶eni Ju偶 nie b臋dzie wsp贸lnych balang i wypad贸w na mecz Przecie偶 Rudy j膮 kocha ale ona to zmieni Tylko kumple z nim zostan膮 na dobre i z艂e Rudy Rudy si臋 偶eni 29. 艁adne oczy1. 艁adne oczy masz, komu je dasz, Takie 艂adne oczy, takie 艂adne oczy W艣r贸d wysokich traw g艂臋boki staw Jak mnie nie pokochasz, to si臋 w nim utopi臋 Ref. W stawie zimna woda, troch臋 b臋dzie szkoda Troch臋 b臋dzie szkoda gdy utopi臋 si臋 w nim 2. Powiedz 偶e mi jak odgadn膮膰 mam Czy mnie b臋dziesz chcia艂a, czy mnie b臋dziesz chcia艂a Przez zielony staw 艂ab臋dzie dwa Grzecznie sobie p艂yn膮, czy mnie chcesz dziewczyno 3. Inne oczy masz ka偶dego dnia Diabe艂 nie odgadnie, co w nich chowasz na dnie Przez zielony staw przelecia艂 wiatr Po rozleg艂ej toni fala fal臋 goni Ref. W stawie zimna woda, troch臋 b臋dzie szkoda Komu b臋dzie szkoda gdy utopi臋 si臋 w nim 4. 艁adne oczy masz, komu je dasz... Wschodami gwiazd i zachodami. Odmierzam czas li艣ci kolorami, Odmierzam czas, nie u偶ywaj膮c dat. Czekaniem na niespodziewane, Straconych szans rozpami臋tywaniem,

1. Wschodami gwiazd i zachodami, Odmierzam czas li艣ci kolorami Odmierzam czas nie u偶ywaj膮c dat Czekaniem na niespodziewane, Straconych szans rozpami臋tywaniem Odmierzam czas, nie u偶ywaj膮c dat Ref.: Nie licz臋 godzin i lat, to 偶ycie mija nie ja Bli偶ej gwiazd, bli偶ej dna jestem wci膮偶 taki sam Wci膮偶 ten sam Nie licz臋 godzin i lat, to 偶ycie mija nie ja Z kilku dni w morzu dat w艂asny sw贸j znacz臋 艣lad W艂asny 艣lad 2. Zu偶ytych s艂贸w przesypywaniem, Gubieniem dr贸g i odnajdywaniem Odmierzam czas, nie u偶ywaj膮c dat Bez godzin i bez kalendarzy, D艂ugo艣ci膮 dni i zmienno艣ci膮 zdarze艅 Odmierzam czas, nie u偶ywaj膮c dat

Tak bardzo t臋skni臋 do Ciebie Niewa偶ne, 偶e dobrze si臋 nie znamy Bo i tak jeste艣 moim marzeniem S艂o艅ca wschodami i zachodami Deszczem wiosennym I grzmotem lipcowym Przez Ciebie Otwieram si臋 na [] - Wiersz smutny90 - Cytaty.info.
锘縏ekst piosenki: Wschodami gwiazd i zachodami Odmierzam czas li艣ci kolorami, Odmierzam czas, nie u偶ywaj膮c dat. Czekaniem na niespodziewane, Straconych szans rozpami臋tywaniem, Odmierzam czas, nie u偶ywaj膮c dat. Nie licz臋 godzin i lat, To 偶ycie mija, nie ja. Bli偶ej gwiazd, bli偶ej dna Jestem wci膮偶 taki sam, Wci膮偶 ten sam. Nie licz臋 godzin i lat, To 偶ycie mija, nie ja. W zgie艂ku dni, w morzu dat W艂asny sw贸j znacz臋 艣lad, W艂asny 艣lad. Zu偶ytych s艂贸w przesypywaniem, Gubieniem dr贸g i odnajdywaniem Odmierzam czas, nie u偶ywaj膮c dat. Bez godzin i bez kalendarzy, D艂ugo艣ci膮 dni i zmienno艣ci膮 zdarze艅 Odmierzam czas, nie u偶ywaj膮c dat. Nie licz臋 godzin i lat, To 偶ycie mija, nie ja. Bli偶ej gwiazd, bli偶ej dna Jestem wci膮偶 taki sam, Wci膮偶 ten sam. Nie licz臋 godzin i lat, To 偶ycie mija, nie ja. W zgie艂ku dni, w morzu dat W艂asny sw贸j znacz臋 艣lad, W艂asny 艣lad. Bez godzin i bez kalendarzy, D艂ugo艣ci膮 dni i zmienno艣ci膮 zdarze艅 Odmierzam czas, nie u偶ywaj膮c dat. T艂umaczenie: Emergence stars and sunset Measure the time of leaf color Measure the time without using dates Waiting for the unexpected Dwelling on missed opportunities Measure the time without using date I do not court hours and years This life passes,not me Closer to the stars,closer to the bottom I'll still the same Still the same I do not court hours and yeas his life passes,not me Of a few days in the sea date I mean his own mark Own footprint Used words being transferred Roads and discovery of dropping Measure the time without using date I do not court hours and years This life passes,not me Closer to the stars,closer to the bottom I'll still the same Still the same I do not court hours and yeas his life passes,not me Of a few days in the sea date I mean his own mark Own footprint Used words being transferred Roads and discovery of dropping Measure the time without using date
uVjcTK.
  • zxd0yxfmef.pages.dev/326
  • zxd0yxfmef.pages.dev/43
  • zxd0yxfmef.pages.dev/109
  • zxd0yxfmef.pages.dev/378
  • zxd0yxfmef.pages.dev/160
  • zxd0yxfmef.pages.dev/98
  • zxd0yxfmef.pages.dev/306
  • zxd0yxfmef.pages.dev/156
  • zxd0yxfmef.pages.dev/43
  • wschodami gwiazd i zachodami tekst